Przez wiele lat rynek rumuński był niedoceniany. Jednak , które spróbowały na nim swoich sił, przekonały się, że daje on wiele możliwości. Warto go więc bliżej poznać.
Na polskim rynku robi się ciasno. Przedsiębiorstwom produkcyjnym i handlowym coraz trudniej o istotną poprawę wyników sprzedaży. Dlatego nie dziwi, że rośnie grupa przedsiębiorców, którzy rozważają mocniejsze postawienie na eksport.
Wielu z nich obawia się jednak zbyt odległych rynków, m.in. przez różnice kulturowe pomiędzy Polską a dalekimi krajami Azji, Afryki czy obu Ameryk. Dlatego szefom firm, którzy nie są jeszcze gotowi do handlu np. z Chinami, Indiami, RPA, Argentyną czy Meksykiem, staram się zainteresować bardzo interesującym kierunkiem europejskim – Rumunią.
Wystarczy pobieżnie przejrzeć informacje gospodarcze, aby przekonać się, że obecnie jest to jeden z popularniejszych kierunków dla polskich przedsiębiorstw. A to dowiadujemy się, że powstała pierwsza dojrzewalnia Citronex-u w rumuńskiej Timisoarze (w 2018 r. owocowo-warzywne obroty Citronex-u sięgnęły 1 mld zł, a rumuński rynek ma przynieść 300 mln zł w br.). A to Solaris podpisał umowę na dostarczenie do 50 trolejbusów do innego miasta w tym kraju Cluj-Napoca. Przykłady można mnożyć, na rynku rumuńskim dość mocno obecne są m.in. takie firmy jak Grupa Atlas, Tymbark Maspex, czy giełdowy gigant odzieżowy LPP.
To tylko pierwsze z brzegu przykłady, pokazujące, że polscy przedsiębiorcy dostrzegają atuty prowadzenia biznesu w tym kraju. Paradoksem bowiem jest to, że polscy przedsiębiorcy realizują z sąsiednimi Węgrami niemal dwukrotnie większe obroty, pomimo, że Rumunia to kraj o dwa razy większej liczbie ludności i większej gospodarce.
W stosunkach handlowych z Rumunią zdecydowanie chętniej eksportujemy niż importujemy. Według KUKE saldo wymiany towarowej za 2017 rok wyniosło blisko 8,5 mld zł.
Z ciekawostek, warto wspomnieć, że rumuńska gospodarka w trzecim kwartale 2017 r. notowała wyższe roczne tempo wzrostu gospodarczego niż Chiny. W ostatnich kwartałach ekspansja była niższa, jednak nadal wynosiła około 4% rocznie i podobnie jak gospodarka polska, w bieżącym roku powinna zwalniać jedynie nieznacznie, stabilizując się w okolicy 3,5%.
Wzrost powinien nadal być stymulowany przez silny popyt wewnętrzny wspierany przez dobrą sytuację na rumuńskim rynku pracy. Utrzymanie wysokiego poziomu konsumpcji w Rumunii oznacza również, że popyt importowy w tym kraju powinien pozostać wysoki – a to sprzyja eksporterom.
Poznać nowy kierunek
Odpowiadając na potrzeby przedsiębiorców – oraz dostrzegając szanse, jakie stwarza obecna sytuacja gospodarcza Rumunii – Ebury oraz Polska Agencja Inwestycji i Handlu organizują Seminarium Ekonomiczne, podczas którego zostaną omówione istotne kwestie dla eksporterów.
Przede wszystkim zostanie poruszony temat realnego wsparcia, na jaki mogą liczyć polskie firmy dzięki Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w Rumunii. Dodatkowo analizie zostanie poddana sytuacja ekonomiczna w Rumuni i w Polsce oraz ryzyko kursowe leja rumuńskiego. Kwestie prawne i podatkowe związane z prowadzeniem biznesu w Rumunii, a także obsługa transakcji i rozliczenia finansowe dla polskich firm, również nie zostaną pominięte.
Wspomniane Seminarium Ekonomicznym będzie szczególnym owocne dla właścicieli i menedżerów polskich firm, którzy rozważają wejście na rynek rumuński.
Seminarium odbędzie się 26 marca w Bukareszcie.
foto: archiwum