Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii chce dodatkowo opodatkować listy trafiające do Polski z Chin, z których duża część to zamówienia z Aliexpress i innych platform ecommerce. Zdaniem ekspertów, taka decyzja może napędzić klientów lokalnym sklepom internetowym i platformom sprzedażowym.
Podziel się komentarze 3 Resort przedsiębiorczości i technologii chce opodatkować VAT-em przychodzące do Polski w formie listów przesyłki z Chin – napisała Wyborcza.pl. Serwis powołał się na wewnętrzny raport resortu. Urzędnicy wskazują w nim na przepisy UE – jeśli list wysyłany wewnątrz Wspólnoty ma powyżej 20mm grubości, w domniemaniu zawiera towar, a nie np. dokumenty. Domniemanie to ma zostać rozszerzone także na kraje spoza UE. W ten sposób grubsze listy z Chin będzie można ryczłtowo opodatkować VAT-em według najwyższej stawki 23 proc. – informuje Wyborcza.pl.
Obecnie importowane z Chin paczki w formie przesyłki pocztowej obciążane są zasadniczo dodatkowym podatkiem VAT. Jeśli mają status listu, podatku odprowadzać nie trzeba. Listy z Chin to w dużej mierze przesyłki z Aliexpress („chińskiego Allegro”), które w naszym kraju jest coraz mocniejsze. Z wrześniowego raportu Blue Media wynika, że aż 54 proc. polskich internautów kupuje w zagranicznych platformach ecommerce, z czego najwięcej (58 proc.) odwiedza chińskie strony.
Polski e-konsument porzuci chińskie Aliexpress?
Jak nowe przepisy mogą wpłynąć na rodzimy rynek ecommercew przypadku wejścia w życie? – To może skłonić część klientów do zwrócenia się do polskich (lub europejskich) sklepów eCommerce – ocenia w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Tadeusz Żórawski, odpowiedzialny za rozwój strategii w eCommerce Molecular BBDO.
– Wielu klientów w tej chwili polując na okazje ponosi ryzyko, że co któraś przesyłka jednak okaże się nie takim towarem, na jaki liczyli. Wtedy część tych klientów bierze to na siebie i po prostu godzi się z tym. Natomiast kupując z polskiego czy europejskiego sklepu klienci mogą mieć większą śmiałość w składaniu reklamacji, odsyłaniu towarów – ale też może to wpłynąć na to, że będą jednak mieli większe zaufanie do tego sklepu – dodaje Żórawski.
Nasz rozmówca zauważa, że nie tylko klienci detaliczni zaopatrują się Państwie Środka.
– Właściciele polskich sklepów też często ściągają swój towar z Chin, ale wtedy to oni ponoszą przed konsumentem odpowiedzialność za jego pełnowartościowość – i to może zacząć być doceniane. Natomiast osoby, które w tej chwili polują na okazje z Aliexpress, mogą po prostu polować dalej, uwzględniając nową cenę powiększoną o podatek. W dalszym ciągu w niektórych przypadkach może to być i tak bardziej atrakcyjna cena od tej oferowanej przez innych sprzedawców – ocenia Tadeusz Żórawski.
Łukasz Sztuczyński, lead Shop+ w domu mediowym Mindshare również zwraca uwagę, że zmiany odbiją się nie tylko na kupujących w Chinach klientach detalicznych, ale i przedsiębiorcach.
– Nie jest tajemnicą, że duża część przedsiębiorców sprzedających na rodzimym rynku, zarówno online i offline, pozyskuje towar za ułamek ceny sprzedaży na chińskich platformach, takich jak Alibaba, w przypadku zamówień hurtowych, czy Aliexpress przy mniejszych zamówieniach. Naturalnie zmiana w opodatkowaniu miałaby większy wpływ na przedsiębiorców pozyskujących mniejsze ilości towarów, ponieważ mówimy o pojedynczych przesyłkach. Dodatkowe koszty oznaczałyby zmniejszenie marży na sprzedawanych produktach, jeśli sprzedawcy chcieliby utrzymać konkurencyjne ceny. Zatem, zakładając, że mówimy o drobnych sprzedawcach, na przykład handlujących ubraniami na portalach społecznościowych, taka działalność przestałaby się opłacać – prognozuje ekspert.
Dodaje jednak: – Problem będzie raczej pozorny. Ci drobni przedsiębiorcy to tacy sami konsumenci, jak pozostali polscy klienci dokonujący zakupów na Aliexpress i w myśl zasady „chcieć to móc” znajdą bardzo proste rozwiązanie, które tak naprawdę podsuwa sama platforma. Już teraz mamy możliwość wybrania ofert, które realizują wysyłkę z terenu Unii Europejskiej. Jedyną prawdziwą zmianą dla konsumenta będzie dłuższy czas spędzony na stronie na ich wyszukaniu – uważa Łukasz Sztuczyński.
Gdzie chiński ecommerce traci, polski zyskuje
Artur Halik, head of sales platformy zakupowej Shoper, ocenia, że obciążenia podatkowe chińskich przesyłek mogą opłacić się polskim platformom ecommerce.
– W raporcie Gemius z 2019 r., platforma Aliexpress znajduje się w TOP4, które znają Polacy i wykorzystują ją do zakupów w Internecie. Chińczycy skradli serca, nie tylko dzięki bardzo niskim cenom towarów, ale także ich ogromnej różnorodności oraz darmowej dostawie. W przypadku wyżej wymienionej ustawy z pewnością ceny produktów zaczęłyby być bardziej konkurencyjne względem rodzimych sklepów internetowych, czy takich platform jak Allegro czy OLX – mówi nam Artur Halik.
Ekspert platformy Shoper zwraca także uwagę, że chińscy sprzedawcy coraz częściej przerzucają logistykę do Europy, co pozwala im nadal konkurować ceną oraz szybkością dostawy.
– Obecnie już w krajach UE [Chińczycy] mają centra logiczne z których wysyłają towary do Polski, których UC [Urząd Celny – przyp.] nie jest w stanie wychwycić i oclić. Tym samym zmiana ustawowa w ich przypadku może być nieskuteczna. Centra logistyczne chińskich platform znajdują się obecnie już w Niemczech, Hiszpanii, Włoszech a także Polsce – uczula Artur Halik.
Łukasz Sztuczyński z Mindshare dodaje: – Poza tworzeniem własnego centrum logistycznego w Belgii, chiński gigant skupia się na powiększaniu bazy konsumentów wchodząc w partnerstwa z dużymi graczami europejskimi, na przykład hiszpańskim El Corte Inglés, zapewniając sobie tym samym dostęp do dystrybucji w na terenie tego kraju i większej dostępności w Unii Europejskiej.
Czytaj więcej na: https://www.wirtualnemedia.pl/artykul/przesylki-z-aliexpress-beda-drozsze-opodatkowanie-listow-z-chin-opinie-skutki_1
foto:archiwum