Choć w Polsce przywiązanie do etatu wciąż jest wysokie w porównaniu z innymi krajami, coraz częściej zwłaszcza młodzi ludzie wybierają elastyczne formy pracy. Podobnie jak na świecie w tej grupie 75–80 proc. stanowią programiści, graficy i copywriterzy. Z raportu „Freelancerzy w Polsce 2019” wynika, że choć udział wolnych strzelców w rynku pracy nie jest tak wysoki jak w USA czy Europie Zachodniej, to przybywa ich w tempie ponad 10-proc. Szybciej niż ich liczba rośnie wartość tego rynku.
W tym roku liczba wolnych strzelców na polskim rynku pracy wzrośnie według wyliczeń raportu o 12,5 proc. do poziomu 450 tysięcy. Z raportu serwisu Useme.eu wynika, że wartość rynku freelancingu w Polsce zwiększy się w tym roku o 17,5 proc. do 9,4 mld zł.
– Najbardziej opłaca się być freelancerem programistą. Branża IT to zdecydowanie najlepiej płatna branża wśród prac freelancerskich. Tutaj stawki godzinowe szacowane są na 100–150 zł, ale najlepsi programiści potrafią zarabiać nawet 200–250 zł za godzinę – mówi agencji Newseria Biznes Przemysław Głośny, prezes serwisu pracy zdalnej Useme.eu. – Wśród freelancerów popularne są też wszystkie prace związane z designem, grafiką. Tu stawki wynoszą od 50 do 100 zł. Trochę mniej płatne, ale w dalszym ciągu całkiem nieźle, są prace związane z tłumaczeniami czy specjalistycznym pisaniem tekstów.
Osoby utrzymujące się tylko z tej formy zarobkowania, stanowią niespełna połowę osób korzystających z tego modelu pracy. Więcej niż co dziesiąty badany w 2019 (10,6 proc.) planował porzucić umowę o pracę na rzecz freelancingu. Co szósty badany (17 proc.) pracował jako wolny strzelec, będąc studentem (14 proc.) lub uczniem przed maturą (3 proc.).
– Koszty, które ponosi freelancer, zwykle nie są wysokie. Według naszych badań 90 proc. freelancerów pracuje we własnym domu, w związku z tym żadnych większych kosztów z utrzymaniem miejsca pracy w zasadzie nie ma, poza internetem czy telefonem – mówi Przemysław Głośny. – Największym kosztem jest chyba zdobycie wiedzy na samym początku.
Raport „Freelancerzy w Polsce 2019” został przygotowany w oparciu o badanie przeprowadzone metodą CAWI, w którym wzięło udział 1 224 freelancerów w pierwszym kwartale br. Najliczniejszą grupę respondentów stanowią osoby między 25 a 34 rokiem życia (51,5 proc.), pochodzące z dużych (38 proc.) i średnich miast (21,7 proc.). W bieżącym roku odpowiedzi udzieliło niemal tyle samo kobiet co mężczyzn (odpowiednio 50,4 proc. i 49,6 proc.).
– Drugą największą grupą są 35–44-latkowie, czyli łącznie przedział wiekowy 25–44 to jest 3/4 freelancerów pracujących w Polsce. Z jednej strony to są ludzie już po szkołach, często pracujący wcześniej na etacie w jakiejś firmie, ale zdali sobie sprawę z tego, że wolą pracować na własny rachunek – tłumaczy prezes Useme.eu. – Największym plusem bycia freelancerem jest elastyczność czasu i miejsca pracy. Kolejnym aspektem będzie też możliwość doboru klientów. Jednak pracując na własny rachunek, można w jakiś sposób wpływać na to, z kim i dla kogo się pracuje.
Z badań wynika także, że rośnie liczba osób, które wykazują się coraz dłuższym stażem pracy jako freelancerzy, potrafiący się z tej pracy utrzymać. W 2018 roku 14 proc. badanych zastanawiało się nad rezygnacją z etatu na rzecz pracy na własny rachunek, a 10 proc. rozważało przeciwny ruch. Ten system pracy daje bowiem swobodę, ale wymaga też samodyscypliny.
– Większość freelancerów pozyskuje swoich klientów poprzez rekomendacje od swoich klientów. W związku z tym z natury rzeczy osoby, które są systematyczne i pracowite, mają większe szanse na pozyskanie nowych zleceń – podsumowuje Przemysław Głośny. – Następna rzecz, która jest istotna, to chęć rozwijania się. Mówimy o branżach, w których nieustannie wiele rzeczy się zmienia, więc trzeba być na bieżąco z nowinkami technicznymi.
foto:archiwum