- Z analiz Centralnego Ośrodka Informacji Gospodarczej wynika, że w 2018 r. ogłoszono 6570 upadłości konsumenckich, to o 18,7 proc. więcej niż w roku poprzednim.
- Jeszcze w tym roku w życie mają wejść nowe przepisy ułatwiające ogłoszenie upadłości – sąd nie będzie już brał pod uwagę przyczyn niewypłacalności dłużnika.
- Takie rozwiązanie problemów finansowych może jednak w przyszłości w znacznym stopniu utrudnić nam realizację planów – np. wzięcie kredytu na mieszkanie.
Liczba dłużników, upadłości konsumenckich oraz wysokość zaciągniętych długów w Polsce z roku na rok rośnie. W badaniu przeprowadzonym na potrzeby projektu Nienieodpowiedzialni 35 proc. respondentów przyznało, że miało problem z uregulowaniem zadłużenia lub że zalega ze spłatą jakiegoś zobowiązania finansowego. 1/3 odpowiedziała, że zdarzyło im się zadłużyć, nie mając pewności, czy będą dysponowali środkami, by spłacić tę należność, a 24 proc. osób przyznało się do wzięcia pożyczki na rzeczy, których tak naprawdę nie potrzebowali. Kiedy z przyczyn losowych nie jesteśmy już w stanie spłacać należności, istnieje możliwość wystąpienia o wszczęcie postępowania upadłościowego.
Ponad 6,5 tys. bankrutów w 2018 r.
Centralny Ośrodek Informacji Gospodarczej udostępnił dane, z których wynika, że w 2018 r. w Monitorze Sądowym i Gospodarczym opublikowano 6570 upadłości konsumenckich, to aż o 18,7 proc. więcej niż w roku poprzednim. Tylko w 2019 r. do końca maja odnotowano 3368 ogłoszeń związanych z toczącymi się postępowaniami o upadłość konsumencką.
– Podjęcie takiego kroku jest dla wielu ostatecznością, niewynikającą bezpośrednio z winy dłużnika. Jednak zawsze należy podchodzić z rozsądkiem do zaciągania kolejnych zobowiązań. Łatwy dostęp do chwilówek, oferowanych często przez nieuczciwych pośredników, może doprowadzić nas do spirali zadłużenia, kiedy to jeden dług będziemy chcieli spłacić poprzez zaciągnięcie kolejnego. To nie rozwiąże naszego problemu. Lepiej zgłosić się do specjalisty, który pomoże wybrać odpowiednie wyjście, np. dzięki skonsolidowaniu kredytów – mówi Katarzyna Dmowska z ANG Spółdzielni.
Niedbalstwo nie będzie miało znaczenia. Przynajmniej na początku
Obecnie postępowanie upadłościowe jest możliwe tylko wtedy, gdy dłużnik utracił zdolność do wykonywania wymagalnych zobowiązań pieniężnych i sytuacja ta jest trwała. Przy czym niewypłacalność nie może być skutkiem umyślnego działania lub rażącego niedbalstwa. Niedługo może się to zmienić. Projekt zmian w prawie upadłościowym zakłada bowiem wyłączenie badania przez sąd umyślności i rażącego niedbalstwa przy ogłaszaniu upadłości konsumenckiej. Okoliczności powstania stanu niewypłacalności będą miały znaczenie dopiero na etapie ustalania planu spłaty wierzycieli, co oznacza, że nie będą już podstawą do oddalenia wniosku o upadłość konsumencką. Zmiany mogą wejść w życie jeszcze w 2019 r.
– Należy jednak pamiętać, że po ogłoszeniu przez sąd upadłości nie możemy swobodnie zarządzać swoim majątkiem, co oznacza również, że nie możemy m.in. wziąć sprzętu na raty lub kredytu bez zgody sądu. Konsekwencje ogłoszenia upadłości konsumenckiej nie kończą się także wraz ze spłatą wszystkich wierzycieli. Przy staraniu się o kredyt, np. na mieszkanie, banki korzystają z danych Biura Informacji Kredytowej. Po ogłoszeniu upadłości konsumenckiej, fakt ten zostaje odnotowany w BIK, a historia kredytowa będzie widniała w bazach danych przez kolejne 10 lat, co w większości przypadków będzie oznaczało odmowę udzielenia kredytu – dodaje Katarzyna Dmowska.
Źródło: ANG Spółdzielnia
foto: archiwum