Po raz pierwszy od siedmiu lat sierpień nie przyniósł spadku stopy bezrobocia rejestrowanego. To kolejny niepokojący sygnał napływający z polskiego rynku pracy.
W sierpniu w urzędach pracy zarejestrowanych było 865,5 tys. osób bezrobotnych. To o 93,1 tys. mniej niż w sierpniu 2018 roku, ale zarazem ledwie o trzy tysiące mniej niż miesiąc wcześniej. W rezultacie sierpniowa stopa bezrobocia pozostała bez zmian, na poziomie 5,2%. To oczywiście wciąż najniższy poziom od września 1990 roku, gdy dopiero rozpoczynał się proces ujawniania bezrobocia ukrytego w państwowych „zakładach pracy”.
Niepokojąca jest za to inna statystyka. Sierpień jest w Polsce miesiącem sezonowego spadku stopy bezrobocia. W ostatnich 30 latach mediana miesięcznej zmiany stopy bezrobocia w sierpniu wyniosła -0,1 pkt. proc. Po raz ostatni stopa bezrobocia w sierpniu nie spadła w 2012 roku, czyli w czasie ostrego spowolnienia gospodarczego oraz załamania w sektorze budowlanym.
Dane o stosunkowo niewielkiej redukcji liczby bezrobotnych w sierpniu korespondują ze statystykami z dużych firm (tj. takich, które zatrudniają przynajmniej 10 pracowników). W sierpniu zatrudnienie w sektorze przedsiębiorstw zmalało o 7,6 tys. i był to pierwszy sierpniowy spadek liczby zatrudnionych od 2011 roku.
Nie najlepsze wyniki z rynku pracy nie muszą jednak sygnalizować recesji w gospodarce. Część ekonomistów źródeł słabości tych statystyk upatruje w zmianach demograficznych. W starzejącym się społeczeństwie przy niskiej dzietności od czterech lat mamy do czynienia ze spadkiem liczby ludności w wieku produkcyjnym. Do niedawna tendencję tą rekompensowała rosnąca aktywność zawodowa oraz napływ imigrantów zarobkowych.
Ale badania aktywności ekonomicznej ludności (BAEL) pokazało, że w pierwszym kwartale 2019 roku doszło do pierwszego od 5 lat spadku liczby pracujących. Może to oznaczać, że liczba pracujących maleje nie z powodu braku popytu na pracę, lecz z powodu malejącej podaży pracy. Jeśli by tak było, to mielibyśmy do czynienia z jakościową zmianą na polskim rynku pracy.
Dodajmy też, że stopa bezrobocia przestała być barometrem koniunktury na polskim rynku pracy. Według danych Eurostatu w lipcu stopa bezrobocia BAEL w Polsce wyniosła tylko 3,3%. Z punktu widzenia teorii ekonomii jest to tzw. bezrobocie naturalne i sygnalizuje osiągnięcie tzw. stanu pełnego zatrudnienia. W takich warunkach bardziej adekwatną miarą siły rynku pracy jest wskaźnik aktywności zawodowej.
A ten w przypadku Polski prezentuje się przeciętnie. W I kw. 2019 roku pracowało zarobkowo 72% ludności w wieku 20-64 lata. To wynik niższy od unijnej średniej (73,3%) oraz wyraźnie niższy od statystyk z najbogatszych krajów Starego Kontynentu. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii pracowało 79,1% populacji w wieku 20-64 lata. W Niemczech wskaźnik ten wynosi 80,2%, w Holandii 79,8%, Szwajcarii 82,5%, a na Islandii aż 86%.
Krzysztof Kolany
Źródło: